Kto tu paczy? O.o

wtorek, 8 listopada 2011

Dopisywała oceny w dzienniku


Pomyślałam, że będę dodawać na bloga różne artykuły z kolekcji moich czasopism (ich egzemplarze nie są już w sprzedaży, ponieważ te wydania pochodzą sprzed conajmniej 0,5 roku)


Napiszę Wam historię 16-letniej Pauliny, która do dziś żałuje, że wpadła na taki pomysł...

,,Na semestr byłam zagrożona z dwóch przedmiotów - z matematyki i niemieckiego. Nawet próbowałam się pouczyć, żeby poprawić oceny, napisałam jakieś zaległe kartkówki, ale i tak nie zaliczyłam. Byłam załamana, zwłaszcza że ostatnia klasa gimnazjum. A poza tym rodzice się burzyli. Pytałam nauczycieli jak mogę poprawić, ale odpowiadali, że miałam na to cały semestr. Fakt, ale to nie moja wina, że matematyczka się na mnie uwzięła i pytała mnie co drugą lekcję, a pani od niemca chyba mnie po prosty nie lubi. Może trochę wagarowałam i nie odrabiałam zadań i prac domowych, ale przecież nie ja jedna... W końcu wymyśliłam, że muszę sobie jakoś pomóc i wpadłam na pomysł, że...dopiszę sobie oceny w dzienniku. Nie wiedziałam tylko, jak mam to zrobić, bo dzienniki są teraz chronione bardziej niż tajemnice państwowe. Nauczyciele nie spuszczają ich z oczu, nikt nie ma prawa samemu go odnieść czy przynieść. Opowiedziałam o moim planie kumpeli, która też nie miała najlepszej sytuacji. Postanowiłyśmy być czujne i wykorzystać każdą chwilę, żeby wstawić sobie lepsze stopnie. No i któregoś razu nasz wychowawca od w-fu kazał nam lecieć po piłki do sali, gdzie są sprzęty sportowe i szatnia dla nauczycieli wf-u. W salce na stole zobaczyłyśmy... dziennik. Szybie porozumiewawcze spojrzenie i zabrałyśmy się do dzieła. Wstawiłyśmy sobie parę ocen: ja-dwie trójki z matematyki i czwórkę z niemca, a Wiolka - dwie piątki z polskiego i po jednej z matematyki i biologii. Uważałam, że przesadziła, ale nie chciała mnie słuchać. Biegiem wróciłyśmy z piłkami i zaczęłyśmy grać. Bałyśmy się, że ktoś od razu się zorientuje, ale do końca dnia nikt tego nie zauważył. Potem był weekend i miałam nadzieję, że to już sprawa zamknięta. Powiem nawet, że się wyluzowałam. Hm, troszkę za wcześnie. W poniedziałek na matematyce babka otworzyła dziennik, szukając kogoś do przepytania. Nagle podniosła głowę i przyjrzała mi się bardzo badawczo:
- Paulina, jak to się stało, że masz jakieś inne oceny niż jedynka i dwójka? Może mi to jakoś wytłumaczyć?
Zrobiłam się czerwona jak burak:
- Yyyy, to z kartkówek.
Matematyczka wyjęła swój notesik.
- Z kartkówek, mówisz? Mam tutaj napisane coś innego... O, a Wiola ma nawet piątkę. I to z klasówki, na której jej nie było. Ciekawe, jak z innymi uczniami.
Oczywiście nikt poza nami nie miał dostawionych ocen. Rozpętała się straszna afera. Kolejno byłyśmy wzywane do dyrektorki. Do szkoły musieli przyjść też nasi rodzice. Jesteśmy zawieszone w prawach ucznia, mami naganne zachowanie także na koniec roku szkolnego, zakaz brania udziału w zajęciach nieobowiązkowych, wycieczkach, wyjściach do kina itp. oraz musimy wykonać jakieś prace społeczne na rzecz szkoły. Dyrektorka odstąpiła od pomysłu na zawiadamiania policji. To jest karalne i za takie przestępstwo (fałszowanie dokumentów) grozi sąd i poprawczak. W domu cały czas jest średnia atmosfera. Nie pojechałam na narty i w tym semestrze mam zakaz imprez. Czuję się strasznie głupio, nie wiedziałam, że będzie taka atmosfera.


Jak Wam się podoba ten artykuł?
Dodawać ich więcej?
Zastanawiałam się również czy by nie dodawać streszczeń lektur z klas 4-6, ponieważ w wolnym czasie czytam, a że Patrycja (PatkaSzalona) ma w pokoju większość lektur będę mogła wykonywać dla Was streszczenia, charakterystyki, plany wydarzeń.

5 komentarzy:

emila202 pisze...

Super opisała to ta Paulina. Mi niepotrzebne są streszczenia z 4-6, ponieważ chodzę do gimnazjum :)

ema202

Anonimowy pisze...

wolę streszczenia :d chociaż to jest blog o stardoll, a nie o szkole..

bysia2912 pisze...

Wiem, ale dodawałabym artykuł co tydzień.

Anonimowy pisze...

za długi trochę.

Roster0020 pisze...

fajny ;d